10 July, 2011

Spacer po parku.

Goraco sie zrobilo strasznie, ale nie jest jeszcze tak zle. W Kuwejcie bylo dziasiaj 57C wiec postanowilam nie nazekac na tutejsze 35C. W takich momentach bardzo sie ciesze z faktu ze sie stamtad wyprowadzilismy. Nawet nie o ta temperature chodzi, bo ja w koncu znioslam przez cale lato bedac w ciazy, ale brakowalo nam strasznie zieleni. A tu za to mamy jej pod dostatkiem. Las do okola, rzaka, jeziora i tyle rzeczy do odwiedzenia ze nie wiadomo od czego zaczac. Niektore ciekawe miejsca mamy nawet pod domem, o ktorych sie dowiedzialam dzieki kolezance co mieszka juz tutaj od jakiegos czasu. Dzisiaj bylysmy w River Farm. Przepiekne miejsce z ogrodami, gdzie Mila i Juliankek mogli sobie pobiegac.


























Z tym bieganiem to moze przesadzilam, bo Mila jak widzi trawe to zamiera i sie na krok nie rusza. Nawet kwiatek od Julianka nie pomogl.
Troche jednak udalo nam sie pochodzic i pozwiedzac okolice.

No comments:

Post a Comment