Milusia poki co jest balaganiara. Caly dzien przenosi z miejsca na miejsce przerozne przedmioty. Zabawki porozwalane sa po calym domu. Na poczatku staralam sie wszystko na biezaco zbierac ale szybko sobie odpuscilam. Jak udalo mi sie wszystko wyzbierac w jednym pokoju drugi juz byl pelen zabawek, butow, butelek. Teraz czekam cierpliwie do konca dnia i jak tata kapie Milusie, mama sprzata.
Zdjecia ponizej zrobione byly moze w odstepie 5 minut.
ZNAJDZ ROZNICE haha
a to kolejna zagadywanka.
Tak nam ostatnio urosla ze juz sama wchodzi na swojego losia. Kupilismy jej go zanim sie jeszcze urodzila i przylecial z nami z Kuwejtu.
Zrobilysmy mala przerwe na jedzonko. Tu jeszcze Milusia ladna, czysciutka i wesola, jak zawsze. Zdjecia "po" niestety nie ma bo balam sie ze zabrudze aparat. Jedzenie malin na jasnym dywanie nie bylo zbyt dobrym pomyslem.
W miedzy czasie jak mama sprzatala po lunchu i czyscila dywan, Milusia zajeta byla porzadkami w sypialni rodzicow.
Czas na kapiel i wielkie sprzatanie.