25 July, 2011

Pierwsze urodziny.

W piatek 22 lipca Mila skonczyla rok. Nawet nie wiem kiedy tan czas zlecial.  Zanim sie obejrze, pojdzie do szkoly. Nic wielkiego nie planowalismy. Odspiewalismy 100 lat no i obowiazkowo zdmuchnelismy swieczke. Impreza byla w sobote u cioci Ani i wujka Marcina ale zdjecia z imprezy bede pozniej.
Balismy sie troche postawic ta swieczke przed Mila bo nie wiedzielismy co z nia zrobi. Za pierwszym podejsciem swieczka gaszona byla palcem.
Drugie podejscie bylo sukcesem. Ku naszemu zdziwieni Milusna sama zdmuchnela swieczke =)
Teraz pora na posmakowanie babeczki.
Wyglada na to ze smakowalo.























 zdjecie z tatusiem.

21 July, 2011

Sesja urodzinowa.

Caly czas ucze sie robic zdjecia i kombinuje jak sie da. Chcialam zrobic Milusi jakies fajne zdjecia na jej pierwsze urodziny. Sesja trwala 10 minut i miala miejsce na trawniku za domem. Modelka mimo niesamowitego goraca, wspolpracowala.
Od niedawna uzywam photoshopa do obrabiania zdjec. Nie mam za bardzo zielonego pojecia jak go dokladnie obslugiwac ale jakos sobie radze.
Ostatnie przygotowania.


































Wesolo nam bylo bardzo =)
























Kto wie moze kiedys zaspiewa na Broadway? Darla sie w nieboglosy!

19 July, 2011

Potwor Ciasteczkowy.

Nasza psina juz tak za bardzo sie nie chce z Milusia kolegowac bo go ostatnio za usiska wyszarpala a do tego wszystkiego wysmarowala maslem orzechowy i trzeba bylo go do wanny wrzucic, czego nie znosi. Mila zmuszona byla do znalezienia nowego przyjacile ktory bez mrugniecia oka zniesie tortury tzn jej wielka przyjazn ;)
Bedziemy dzisiaj "cool". Za oknem slonca nie ma, a okolary musza byc zeby byc "cool".

Mila chciala zeby mama tez byla "cool". Ostatnio to jej ulubiona zabawa, podawanie rzeczy i wyciaganie reki do wszystkich.

Nauczyla sie tez gwizdac co naprawde jest przekomiczne.
































Tak sie wyglupiala ze az okulary posiala.

17 July, 2011

Basen.

Dzisiejszy dzien zaczelismy bardzo aktywnie. Wybralismy sie cala rodzinka biegac. Tylko futrzasty zostal w domu bo jego glownym zajeciem jest pilnowanie kanapy wiec bieganie nie wchodzilo tu w gre. Przebieglismy troche ponad 5km, wozek nie powiem nawet sie sprawdzil. Miluske minimalnie wytrzeslo ale podobalo jej sie to bardzo. Nawet nie wiedzialam ze bieganie z wozkiem to taki wyczyn. Bylo ciezej niz myslalam, ale mamy zamiar biegac razem w kazda sobote =)Reszta dnia byla bardzo leniwa. Nasz osiedlowy basen zapelnia sie poznym popoludniem wiec wybralysmy sie wczesniej, jak nikogo jescze nie bylo.






































Jak zwykle zapomnialam naladowac baterie do aparatu. Wygrzebalam wiec nasz stary, zepsuty zeby chociaz jakas fotke pstryknac. Aparat ma chyba z 4 lata i rozbity wyswietlacz, wiec nie mialam zielongeo pojecia jakie zdjecia pstrykam. Okazalo sie w domu ze jest ustawiony na czarno biale a przestawic sie nie da bo nic na wyswietlaczu nie widac.
Fajnie tak nie wiedziec co sie pstryka, jak za starych dobrych 35mm czasow, kiedy trzeba bylo czekac na wywolanie kliszy.


































Zdjecia o dziwo nawet fajnie wyszly.

12 July, 2011

Troche wody dla ochlody.

A my dzisiaj tak walczylysmy z upalem =)

10 July, 2011

Spacer po parku.

Goraco sie zrobilo strasznie, ale nie jest jeszcze tak zle. W Kuwejcie bylo dziasiaj 57C wiec postanowilam nie nazekac na tutejsze 35C. W takich momentach bardzo sie ciesze z faktu ze sie stamtad wyprowadzilismy. Nawet nie o ta temperature chodzi, bo ja w koncu znioslam przez cale lato bedac w ciazy, ale brakowalo nam strasznie zieleni. A tu za to mamy jej pod dostatkiem. Las do okola, rzaka, jeziora i tyle rzeczy do odwiedzenia ze nie wiadomo od czego zaczac. Niektore ciekawe miejsca mamy nawet pod domem, o ktorych sie dowiedzialam dzieki kolezance co mieszka juz tutaj od jakiegos czasu. Dzisiaj bylysmy w River Farm. Przepiekne miejsce z ogrodami, gdzie Mila i Juliankek mogli sobie pobiegac.


























Z tym bieganiem to moze przesadzilam, bo Mila jak widzi trawe to zamiera i sie na krok nie rusza. Nawet kwiatek od Julianka nie pomogl.
Troche jednak udalo nam sie pochodzic i pozwiedzac okolice.

08 July, 2011

Wakacje!

Sniadanie nad samym oceanem...
plaza...




































basen...
dobry humor...


































wyborowe towarzystwo...
troche rozrywki...
spacery...
cudne zachody slonca...

07 July, 2011

Mila w podrozy.

Na piata rocznice slubu zafundowalismy sobie mini wakacje na wyspie Sw. Lucji. Walizki spakowalismy i w droge. Milusia, nasza podrozniczka, latanie w samolotach ma juz za soba ale tym razem bylo to zupelnie inne dla nas doswiadczenie. Odkad zaczela chodzic, usiedzenie w jednym miejscu jest wrecz niemozliwe :) a do tego na lotnisku tyle przestrzeni i miejsca do biegania.


































Pobodka byla bardzo wczesna. Zmeczenie jakos Milusi nie przeszkadzalo.
Usadowilismy sie wygodnie i gotowi jestesmy do startu.


































Miluska podziwiala widoki za oknem z rozdziawiona buzia.
                                                                                       


























Po dotarciu na miejsce byla szybka kapiel i spac a mama i tata popijali rum na tarasie.